O tym, że co roku startuję w konkursie Google’a znanym jako Google Code-in część osób czytających od czasu mojego bloga z pewnością wie. Tegoroczna edycja, czyli GCI2013 skończyła się na początku stycznia – dopiero niedawno jednak otrzymałem paczkę z certyfikatem udziału i koszulką. I jeszcze jednym dokumentem ;>
Z początku nie byłem zbyt mocno nastawiony na ciężką pracę. Spodziewałem się raczej, że zrobię 3 zadania (tylko po to, żeby zdobyć koszulkę i certyfikat udziału), a potem oleję, zwłaszcza, że moja szkoła nie za bardzo mi pozwalała na poświęcanie konkursowi zbyt dużej ilości czasu. Osobą, która mnie zmotywowała do włożenia niesamowitej ilości pracy był nie kto inny jak Mrowqa. Chciał wygrać, ja więc pomyślałem, że nie mogę być przecież gorszy.
Przed konkursem dość długo nie potrafiłem zdecydować, dla jakiej organizacji będę robił zadania. Tak naprawdę to nie miałem pojęcia aż do dnia rozpoczęcia konkursu. Myślałem trochę o CopyLeft Games, Haiku, czy KDE. W dzień rozpoczęcia konkursu jednak spotkałem jednak w szkole jakąś losową osobę, która zapytała mnie, czy będę startował w GCI (miałem akurat koszulkę w GCI2011). Okazało się, że tą losową osobą jest Bartosz Dziewoński – jeden z mentorów Wikimedii (miał koszulkę… 😛 ), czyli organizacji stojącej za znanym CMS-em MediaWiki (który napędza Wikipedię i wszystkie siostrzane projekty). Stwierdziłem zatem: Wikimedia – czemu nie?
Dzięki tym dwóm czynnikom stałem się niemalże cyborgiem robiącym nawet po 2-3 zadania dziennie. Najważniejszy, czyli motywacja, został zapewniony mi dzięki wspomnianym wcześniej Mrowce, a Wikimedia okazała się organizacją, która ma po prostu świetne zadania, chyba najlepiej z wszystkich organizacji wpasowujące się w to, co umiem/chciałbym umieć. Pomimo, że PHP czy JavaScript nie były (i nie są) moją mocną stroną, sporo się dzięki robionym na GCI zadaniom nauczyłem; pomocne okazało się niemałe doświadczenie z innych języków.
Parę słów o tym, co udało mi się dokonać. Większość zadań, które zrobiłem to były zadania w kategorii „Code”. Tutaj mogę się pochwalić przede wszystkim dodaniem obsługi sporej ilości URL-i Flickra w rozszerzeniu UploadWizard, czy poprawą sporej ilości bugów w kilku innych rozszerzeniach. Do tego kilka zadań związanych z Kiwiksem, czyli aplikacją Wikipedii na Androida. Oprócz zadań z programowania robiłem też bardzo dużo rzeczy związanych z interfejsem użytkownika – ogromna ilość zadań związanych z ulepszaniem wyglądu MediaWiki na wyświetlaczach HiDPI, czyli przede wszystkim przerabianie ikonek z PNG na SVG (nowe ikonki odnośników zewnętrznych, wyszukiwania, czy gwiazdka dodająca stronę do obserwowanych to moja – choć wiem, że przez większość osób mających wyświetlacze LowDPI niezauważalna – robota). Niestety, nie posiadam pełnej listy zadań, które udało mi się zrobić – Google Melange sypie errorem 500 przy próbie pobrania…
W końcówce konkursu towarzyszyły mi dość silne emocje – z jednej strony bardzo chciałem wykorzystać pozostały mi czas na to, żeby zrobić „jeszcze jedno” zadanie. Z drugiej strony dotknął mnie problem będący przyczyną niezrobienia 90% rzeczy, które ludzie powinni robić – tzw. „nie chce mi się”. Motywująca nie okazała się nawet sytuacja w Wikimedii – do samego końca były 3 osoby, które rzeczywiście „coś robiły”, a zwycięzców w każdej organizacji jest dwóch… W końcu skończyłem na trzecim miejscu pod względem ilości zadań – 31 zadań miała pierwsza osoba, druga 30, a ja zakończyłem z wynikiem równym 29.
Nagrody
Jak to bywa co roku, otrzymałem (już jakiś tydzień temu) paczkę z nagrodami. Dostałem zatem koszulkę:
Certyfikat:
I „jeszcze jeden dokument”, o którym pisałem wyżej… 🙂
Tak, zostało mi się Grand Prize Winnerem.
Niestety jednak, jak nietrudno zauważyć, certyfikat jest dość mocno zniszczony. FedEx, który zajmuje się dostarczaniem przesyłek z nagrodami z GCI chyba od zawsze, dostarczył mi uszkodzoną paczkę… Tak naprawdę nawet ostatni obrazek nie przedstawia listu, który dostałem, a skan, który dostałem dużo wcześniej – kartka, którą otrzymałem była nie dość, że pomięta, to jeszcze w jednym miejscu nawet przerwana…
Grand Prize Trip
E-maila zatytułowanego „Congratula
We will not officially announce the winners until January 20th on the Google Open Source blog so please do not tell anyone! You can tell your family but please wait until after the blog post goes live on January 20th at 17:00 UTC to post about it and spread the word to friends, classmates and your social networks.
Oczywiście było mi niezwykle ciężko nic nie powiedzieć przez cały tydzień, choć (niemalże) udało się 😛 Główną nagrodą w konkursie jest Grand Prize Trip, czyli pięciodniowa wycieczka do USA, a dokładniej do San Francisco oraz Mountain View, gdzie mieści się siedziba Google. Grand Prize Trip jest w połowie kwietnia (dokładniej to 13-16.IV), zatem napiszę również relację z niego na m4txblogu, kiedy „przyjdzie na to czas”. 🙂
Na zakończenie
Dzięki Google Code-in 2013 nauczyłem się naprawdę wielu rzeczy. Oprócz poprawienia umiejętności pracy w grupie (mam tutaj na myśli również technologie z tym związane, m.in. obsługę Gerrita, który jest używany w Wikimedii do submitowania patchów na repozytoria CMS-a i rozszerzeń), nabyłem nieco umiejętności z pisania w PHP i JavaScripcie, dowiedziałem się o istnieniu kilku technologii, chociażby Selenium, czy wspomniany wyżej Gerrit; poćwiczyłem też wykorzystywanie różnych innych technologii (CSS3, Python, tworzenie wektorowych plików graficznych w Inkscape’ie). Ponadto, planuję dalej od czasu do czasu robić coś dla Wikimedii, choć ostatnio było to niemożliwe z powodu braku czasu. Grand Prize Trip wpłynie też zapewne w pewnym stopniu na moją znajomość angielskiego.
Kończąc już ten wpis (pod wpływem obserwacji, jak rośnie liczba słów i w efekcie spada liczba potencjalnych osób, które to przeczytają po zobaczeniu scrollbara 😛 ) chciałbym jeszcze (ponownie) podziękować Mrowce, dzięki któremu miałem motywację, żeby w ogóle walczyć o wygraną w tym roku i Bartoszowi Dziewońskiemu, który był chyba najbardziej ogarniętym (tj. miłym i pomocnym) mentorem z jakim przyszło mi współpracować podczas wszystkich edycji Google Code-in, w których brałem udział. Dzięki! 🙂
PS. Polecam też przeczytać post Mrowqi traktujący o tym samym, co ten, który aktualnie czytasz – tym razem z perspektywy osoby, która wybrała Haiku jako organizację, dla której robiła zadania.
Tak swoją drogą – zdjęcie koszulki zapożyczone zostało od Mrowqi. Dzięki! 🙂
6 komentarzy
Mrowqa
Heh, wreszcie coś naskrobałeś 🙂
Jak tak przeczytałem tego posta, to doszedłem do wniosku, że mogłem jednakże popracować dla MediaWiki – przynajmniej bym coś zrobił w zakresie webdeveloperki i nauczył się czegoś odmiennego. Choć w sumie budowa i portowanie różnorodnych pakietów, bibliotek i aplikacji to też przydatna umiejętność 🙂
Widzę, iż rozważałeś dokładnie te same organizacje co ja 😉
Tak teraz myślę, iż mogłem jednak Copyleft Games wybrać 😛
Nie mogę się doczekać 🙂 Też się postaram w bliższym czasie tam dostać – zobaczymy co wyjdzie u mnie z GSF-a. To chyba moja ostatnia szansa…
No cóż, gratulacje jeszcze raz, miłego wyjazdu i powodzenia za rok!
PS pierwszy komentarz, YAY! Widać tłumów tu na blogu niestety nie masz 😛
m4tx
adminLouder! 🙂
Taa, ostatnio nic nie piszę… 😛
Mrowqa
yay 😀
MrPoxipol
BTW, Copyleft games ciekawe zadania miało, ale ja niestety nie siedzę w kjut (a szkoda, GTK coraz bardziej mnie denerwuje :P). Ale jeszcze raz gz dla Ciebie m$tx,..i pamiętaj! DŁUGOPIS GOOG! 😀
Mrowqa
To oni mieli zadania w… Qt? o.O Szkoda, że dopiero teraz się dowiedziałem (albo sobie przypomniałem :P) …
Konkurs Google'a dla młodych koderów - Google Code-In 2013
[…] także przeczytać post samego m4txa, który został Grand Prize Winnerem. Traktuje on de facto o tym samym co ten, który aktualnie […]