Mogę się od razu przyznać – dzisiaj w kwestii Linuksa działo się niewiele. Jednak spróbuję to poszerzyć żeby jednak było co czytać.
Od razu po uruchomieniu systemu pojawił się problem. A problem był taki, że nie mogłem się z internetem połączyć. Następnym problemem jest to, że internet mam taki jakby „specyficzny”. Musiałem się zalogować na chwilę na Windowsa, aby mi internet działał również pod Linuksem. Bez sensu.
Czytałem nieco w internecie, jednak nie znalazłem niczego szczególnie pomocnego w tym temacie. Ściągnąłem co prawda źródła jakiegoś programu, który rzekomo miał pomóc w tej sprawie, lecz nie mogłem go skompilować. Mówiąc szczerze nie wiem, czemu.
Pobrałem Compiza i Emeralda. Szybko okazało się jednak, że Emerald jest pod GNOME, a Comiz… Gdyby nie to, że WordPress posiada funkcję autozapisywania szkicu, pisałbym ten tekst od początku, a jest prawdopodobne, że w ogóle by się dzisiaj nie pojawił. Po prostu zamiast okien wyświetlała się „białość” spowodowana najprawdopodobniej brakiem sterowników do GPU. A te sterowniki ważą 40MB, więc w domu sobie nie ściągnę.
No kurde, nie ma o czym już pisać, no…
No cóż, ten wpis chyba zakończę właśnie tutaj. Napisałem, że będzie mało i jest mało. Niestety. Jutro napiszę kolejny wpis. Do jutra!