Niedawno miała miejsce premiera bety nowego Firefoksa – w wersji 5. (finalna wersja wychodzi za niecały tydzień) Nadaje się on chyba tylko na epic fail roku.
Mozilla zmieniła plan wydawniczy. Nowe wersje popularnej przeglądarki będą się pojawiać co 3 miesiące. Chce tym zdobyć nową rzeszę użytkowników, którzy niby wybierają programy z najwyższym numerem wersji (właśnie dlatego Chrome tak goni i ledwo przeglądarka powstała, a już była wersja 10…). Ale do rzeczy.
Nawet nie zauważyłem, kiedy Firefox został zaaktualizowany do najnowszej wersji. Żadnych zmian w interfejsie, działaniu aplikacji, wyglądzie czy czymkolwiek innym. Oto changelog, który znalazłem na stronie Mozilli: (+ moje tłumaczenie)
- Wsparcie dla animacji CSS
- Nagłówek Do-Not-Track został przeniesiony
- Poprawiono JavaScript, zużycie pamięci, wydajność sieci
- Poprawiono obsługę takich standardów jak: HTML5, XHR, MathML, SMIL i canvas
- Poprawiono sprawdzanie pisowni w niektórych językach
- Poprawiono integrację ze środowiskiem Linuksa (jedyna „integracja” jaką znalazłem to to, że jak się kliknie prawym przyciskiem myszy na ikonę Firefoksa w Unity Launcherze (i w zwykłym pasku zadań zapewne też), to się pojawia (nieprzetłumaczone!) „Open a New Window”)
- WebGL nie może już wczytywać tekstur z innych domen
- Karty w tle mają setTimeout i setInterval zablokowane do 1000 ms w celu zwiększenia wydajności
- Kanał rozwoju Firefoksa wprowadzony w poprzednich aktualizacjach Firefox Beta został usunięty
Są to zmiany, których typowy użytkownik nie odczuje. I jak to się ma do changeloga z Firefoksa 4?
Mozillo! Wróć do starego planu wydawniczego!
A tak btw: nowy Firefox to jeszcze beta, ale w „O programie Firefox” nie ma żadnej o tym informacji… bezsens!