Znakomita większość ludzi, którzy używają komputera, lubią Microsoft. „Microsoft robi świetne systemy operacyjne, programy i gry.” – myśli sobie taki użytkownik. Udowodnię teraz, że się myli.
Flirt z Microsoftem zaczyna się już przy zakupie komputera. Jego cena jest wyższa o 1 229zł – koszt Windows 7 Ultimate. Jak dla kogoś to jest mało, to chyba jest Billem G., który do niedawna był zresztą najbogatszym człowiekiem świata.
Windows 7 jest przecież tylko przeróbką Visty. Zmian nie jest szczególnie dużo. Rozpoznawanie mowy? Fajna sprawa, bo testowałem. Problem w tym, że najpierw musiałem pobrać paczkę z językiem angielskim, która waży grubo ponad 100MB. Ciekawe, czemu nie można z tego korzystać w systemie w języku polskim? Komu przeszkadzało gadanie do systemu po angielsku, który sam jest po polsku?…
Windows 7 jest taaaaaaaki piękny!”
Tak, z tym, że najważniejsza jest funkcjonalność. Poza tym, użytkownik, który tak mówi nie widział chyba Linuksa + Compiza. No, ale jak się ma klapki na oczach, ciężko coś takiego zauważyć…
Do Windows’a przyda się pakiet MS Office. Tu wbrew pozorom jest jeszcze gorzej – 2 549zł za MS Office 2010 Professional… Oczywiście nasza ukochana firma zadbała, abyśmy się wystarczająco często denerwowali. Aby skorzystać z WordArta znanego z Office’a 2003, najpierw należy zapisać plik w formacie .doc, a nie .docx. Chciałbym zauważyć, że docx był wykorzystywany już w Office 2007, lecz otwierając plik z 2010 w 2007 traci się część formatowania, bez absolutnie żadnego komunikatu z ostrzeżeniem…
Zapisując plik jako doc, jest co prawda komunikat o tym, że utraci się część formatowania. Lecz nigdzie nie ma o tym, że tej utraty nie da się cofnąć…
Ciekawe są reklamy w radiu (bodajże RMF), w którym reklamowany jest Internet Explorer z hasłem „Surfuj bezpiecznie”…
IE oraz bezpieczne surfowanie? Taaa…
Bardziej by tu pasowało „Surfuj bezpiecznie po komputerach użytkowników IE8!”.
Microsoft Windows Internet Explorer (fajna, długa nazwa, nie?) to beznadziejna, przeglądarka o niskiej renomie wśród użytkowników internetu. Jest przeglądarką, która interpretuje strony internetowe inaczej, niż się wszyscy producenci takich programów umówili (w końcu przeglądarkę mogę szybko zmienić). Fajnie, że są alternatywy w postaci Firefoksa, Opery, czy Chrome’a…
Czy da się inaczej?
Oczywiście. Istnieje masa darmowych alternatyw postaci Linuksa, FreeBSD, OpenOffice’a, Firefoksa, Opery, Chrome’a. Polecam je, ponieważ są lepsze. Oferują te same możliwości. Są darmowe.
Microsoft?
Zapomnij o nim…
4 komentarze
rhino
Niestety o Microsofcie nie da się tak łatwo zapomnieć, bo większość twórców oprogramowania wciąż pisze jedynie pod Windowsa. ;P
BTW, jeśli obcojęzyczna nazwa własna czy imię nie kończy się samogłoską, to nie dodawaj apostrofu przy odmianie („Microsoftu”, nie „Microsoft’u”).
m4tx
adminTak, ale na Linuksa jest kilkaset tysięcy programów, które często są odpowiednikami aplikacji Windowsowskich, a poza tym są takie programy jak WINE, WINE Tricks i Cedega, dzięki którym można uruchamiać aplikacje z windy pod pingwinem.
Te apostrofy już są poprawione.
Sobak
Rhino jednak moim zdaniem mimo wszystko ma rację. Oczywiście że istnieją zamienniki jednak problemem są tu dwie rzeczy: przyzwyczajenia (wynikające z wspomnianych klapek na oczach) i fakt, że, nie ukrywajmy, zamienniki często mają mniejsze możliwości niż oryginały.
Muszę też naprostować co do cen. Zauważ że wybrałeś tylko najdroższe wersje Windows 7 i MS Office. Wiem że to dodaje dramatyzmu 😛
Co do Linuxa to na razie odważyłem się tylko na Ubuntu, ale Twoje wpisy zaintrygowały mnie i kto wie czy nie spróbuję Debiana?
jaaaaaaaa
generalnie podajesz przede wszystkim wariant ceny, bicz plis jestem piratem xD system za darmo jak i excel itp.
tego mowy czegoś i tak do szczęscia mi się nie przyda 😀
co do IE, nie używam, co za problem od razu ściagnac inną : P ?
Microsoft odchodzi od IE jako musu : ) .